poniedziałek, 2 listopada 2015

Październik z książką


Październik- miesiąc deszczu i wiatru, pierwszych spadających liści i preludium do nieskończenie wielu nudnych godzin spędzonych na wykładach w oderwaniu od rzeczywistości. Na szczęście od szarej codzienności wciąż uratować nas mogą książki, będące tym cenniejsze im mniej czasu możemy na nie poświęcić.


Ocena: 4+/6

Z trybu nieograniczonej niczym wolności na studencki kierat przestawiałam się wraz z "Światło, którego nie widać". Powieśc ta powstająca przez 10 lat dotyka problematyki wojny widzianej oczami młodego człowieka. Wraz z głównym bohaterami zostajemy wepchnięci w sam środek wojennej zawieruchy, by następnie cofnąć się do przeszłości i poznać cały proces, który doprowadził bohaterów do tego konkretnego momentu. Okrutny czas II wojny światowej obserwujemy oczami zarówno młodego chłopaka, który dzięki nieprzeciętnej inteligencji został włączony w szeregi niemieckiego wojska jak i młodziutkiej niewidomej francuski, która staje się kolejną niewinną ofiarą panującego terroru . Niewątpliwie jest to książka wartościowa, bardzo ładnie napisana, oddziaływająca na wyobraźnie i potrafiąca zaciekawić czytelnika mimo braku nagłych zwrotów akcji. Niczym opowieść starego bajarza otula nas magiczną aurą. Niestety, aż do końca nie angażuje emocjonalne (a mogłaby) przez co pozostaje jedynie kolejna historią, która choć dociera do mózgu nie dociera do serca.

Ocena 3/6

"Kroniki niezapowiedzianej śmierci" to już moje drugie spotkanie z twórczością Marqueza i tym razem zwieńczone zwycięstwem (czego nie można powiedzieć o "Sto lat samotności". Dzięki niewielkiej ilości stron i prostej, jednotorowej historii udało mi się ją ukończyć, a historia człowieka skazanego na śmierć w imię obrony honoru, niosła w sobie taki pokład groteski i absurdu, jakiej niepowstydziłby się sam Kafka w swoim "Procesie". Pomimo ciekawego tematu i sprawnie zrealizowanej fabuły i tym razem Marquez nie przekonał mnie do siebie. 

Ocena 4/6

"Black Ice" nietypowa młodzieżówka kusząca wizją zimnych i mrocznych okolic, oraz niebezpieczeństwa czyhającego na każdym kroku. Dwie dziewczyny podczas podróży w góry z powodu nagłej śnieżycy zmuszone są szukać ratunku w pobliskim domku, w którym zostają wzięte jako zakładniczki przez dwójkę zbiegów. 
Pomimo naprawdę fajnego pomysłu autorka dość szybko wraca na utarte tory niebezpiecznie zahaczając o typowe młodzieżowe romansidło. Na szczeście sceneria ośnieżonych stoków i opuszczonych domów pełnych trupów, pozwala przymknąć oko na te niedogodności i z przyjemnością obserwować zmagania bohaterów z naturą i mordercą czyhającym w mroku.

Ocena 5/6

"Mort" to już moja 4 przygoda w Świecie Dysku a zarazem chyba najciekawsza pośród tych, z którymi dane mi się było zapoznać. Śmierć to niewątpliwe jedna z najciekawszych postaci powołanych do życia przez Pratchetta, dlatego tez przyjrzenie się jej z bliska dało mi sporo frajdy. Śmierć zmęczona swoja zwykła egzystencja oraz zmartwiona stanem cywilnym przybranej córki postanawia wziąć sobie pomocnika, a sama zaznać uroków ludzkiego życia. Okazuje się, że praca wykonywana przez naszego protagonistę nie jest tak łatwa jak się wydaje, a władza nad życiem i śmiercią w niepowołanych rękach może przynieść wiele zagrożeń dla całego wszechświat. Niezwykle zabawna, pełna trafnych spostrzeżeń dotyczących otaczającej nas rzeczywistości i wręcz przepełniona wyjątkowo charyzmatycznymi bohaterami umili każdy chłodny wieczór.

2 komentarze:

  1. "Światło, którego nie widać" mam już u siebie. Zapowiada się interesująca książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Światło, którego nie widać bardzo mi się spodobało :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń